Widok ogromu strachu jakiego doświadczyli uciekający przed wojną, smutku, tęsknoty za domem i obawy o bliskich, którzy pozostali w Ukrainie, łamie serce
Dziś, dzięki Bractwo Miłosierdzia im. św. Brata Alberta, wspólnie przywieźliśmy z hali mieszczącej 400 osób 2 rodziny do domu, który, mamy nadzieję, stworzy namiastkę poczucia bezpieczeństwa.
To kropla w morzu potrzeb, ale to co możemy zrobić, to wesprzeć takie stowarzyszenia i fundacje jak stowarzyszenie Brata Alberta i dołączać się do zbiórek, które organizują – tych rzeczowych i tych finansowych.
Ta wojna kiedyś się skończy, ale postawa pełna dobroci i wsparcia, które okazujemy, wróci do nas ze zdwojoną siłą.