40 lat temu, gdy w Gdańsku podpisywane były Porozumienia Sierpniowe, miałem 2 lata.
Mit Solidarności i Lecha Wałęsy był obecny w moim rodzinnym domu od zawsze. Mit ludzi, którzy stawili opór złej, niszczącej Polskę i Polaków władzy. Mającej za nic prawa człowieka i wolność. Poniżającej całe grupy ludzi. Szczującej je na siebie. Sączącej jad codziennie o 19.30 z Dziennika Telewizyjnego.
Mit bohaterów tamtych czasów.
Dlatego byłem dziś w Lublinie i złożyłem wieniec pod pomnikiem robotnika zrzucającego kajdany, w Dzień Solidarności i Wolności, 40 lat po tamtych wydarzeniach. Bo pamiętajmy, że przed Sierpniem był Lipiec, Lubelski Lipiec.
Usłyszałem co prawda z ust Przewodniczącego Regionu Lubelskiego NSZZ Solidarność publiczne peany na cześć PiSu ale i tak było warto
Czasami nawet zwykłe uczczenie pamięci bohaterów wymaga od nas poświęcenia