Pozwólcie na krótką osobistą refleksję z tych ostatnich dwunastu dramatycznych dni.
Ogromna ilość potrzeb, które zgłaszane są stale do mojego biura pokazuje skalę dramatu uchodźców z Ukrainy.
Ale ogromna ilość wsparcia jakie płynie od Was pokazuje skalę dobroci.
Moje biuro poselskie to zespół ludzi, którzy 12 dni temu odeszli od swoich codziennych zadań. Są teraz tam, gdzie mogą nieść konkretną pomoc.
Codziennie pojawiają się problemy, na które reagujemy na bieżąco i których bez Waszego wsparcia nie dałoby się rozwiązać.
Wczoraj wieczorem dostaliśmy informację, że w grupie 80 kobiet i dzieci przetransportowanych z domu samotnej matki spod Kijowa do Lublina jest 6 letni Maksim z cukrzycą, któremu kończy się zapas specjalistyczny mierników pozwalających zmierzyć poziom cukru we krwi bez bolesnego kłucia.
Dzięki trzem osobom zlokalizowanym w różnych częściach Polski w ciągu 24 godzin Maksim dostał zapas sensorów na miesiąc. Koszt sensorów bez refundacji (Ukraińcy jej nie mają) na 2 tyg. to około 500 zł.
Dziś jeszcze, także dzięki Waszemu wielkiemu sercu i pomocy, zawieźliśmy kolejny samochód darów dla samotnych matek z dziećmi spod Kijowa.
Nie ma rzeczy niemożliwych, a wspólnie możemy zdziałać jeszcze więcej!
Wielkie DZIĘKUJĘ !